ŚWIĄTECZNA OPOWIEŚĆ

Opublikowano: 22 grudnia 2020

Już za moment święta Bożego Narodzenia, które rozpoczyna Wigilia. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do przekazywanych z pokolenia na pokolenie rytuałów, że zatarło się w naszej pamięci, iż jej obrzędowość jest na poły chrześcijańska, a na poły pogańska nawiązująca do czczonego niegdyś przez chrześcijan przesilenia zimowego. Zresztą wierzenia odgrywają w przypadku Wigilii, tak jak i innych świąt niebagatelną rolę. Zacznijmy od tego, że nasza tradycja zachowała jak najwięcej z obrzędowości dawnych Słowian. Składały się na nie zwyczaje związane ze świętami agrarnymi oraz zaduszkowymi przypadającymi na okres przesilenia zimowego oraz nowsze – przyniesione przez Kościół po chrystianizacji, a także powstałe ze wzajemnego przenikania się obrządku kościelnego z elementami przedchrześcijańskiej ludowej tradycji.[1] Właśnie w tym samym czasie, w którym przeżywamy święta Słowianie obchodzili zarazem wielkie święto przesilenia zimowego oraz święto zmarłych. Organizowano wówczas wielką stypę zaduszną, której obrządek bardzo przypominał późniejszą Wigilię. [2]

Zanim jednak wypracowano rytuały i obrzędy religijności ludowej doszło do najdonioślejszego wydarzenia w historii naszego kraju, a mianowicie Chrztu Polski. Dzięki temu stała się ona jednym z uczestników zachodniej cywilizacji, a także zachodniego kręgu kulturowego. Wiadomo było, że misjonarze, którzy przybędą z misją chrystianizacyjną będą musieli pokonać olbrzymie trudności związane nie tylko z nieznajomością języka, ale także kulturowe. Plemiona zamieszkujące obszary znajdujące się w granicach naszego państwa miały własnych bogów i własne obrzędy. Kościół jako instytucja szerząca nową wiarę był na to przygotowany. Jego praktyka misyjna uformowała się za pontyfikatu papieża Grzegorza Wielkiego z chwilą, gdy podjęto decyzję o chrystianizacji. Grzegorz Wielki to wybitny teolog, który na ręce św. Augustyna z Canterbury złożył dokument zawierający wskazania misyjne. Jeden z punktów mówił, że akcja katechetyczna mająca na celu pogłębienie oraz utrwalenie chrześcijańskiej formy życia powinna być zaadoptowana do konkretnych warunków i wykorzystywać dotychczasowe podłoże religijne ludności. Papież zalecał św. Augustynowi, aby nie burzyć świątyń, chrzcić je wodą, wznosić w nich ołtarze. Tam, gdzie istnieje zwyczaj składania bożkom ofiar, obchodzić w tym dniu uroczystości kościelne. Wytyczne skierowane były do misjonarzy prowadzących całą akcję misyjną wśród Anglosasów. Jednak podobna instrukcja nosząca tytuł „Responsa Nicolai I Papae ad consulta Bulgarorum” złożona została w 866 r. na ręce cara bułgarskiego Borysa Michała. Także na terenie Polski dawne obrzędy były tak silnie zakorzenione, że postanowiono, zamiast z nimi walczyć, połączyć je z nową wiarą. Ta z kolei stała się wkrótce sposobem na życie. Kultura religijna, obrzędowość, zwyczaje i wszystko, co wiąże się z nową religią nałożone zostało na istniejące wcześniej tradycje. Katolicyzm przejął wiele dat, na przykład okresy przesilenia , a święta pogańskie przemienił w katolickie. Ludową religijność cechował więc swoisty synkretyzm, który pozwalał wiązać w spójną całość relikty wierzeń pogańskich z elementami doktryny chrześcijańskiej. Istnieje zbieżność daty obchodzenia przez chrześcijan Bożego Narodzenia z datami dawnych świąt hellenistycznych oraz słowiańskiego państwa.[3] Samo Boże Narodzenie obchodzono w Egipcie oraz w większości kultur półkuli północnej na długo przed nastaniem chrześcijaństwa. Związane to było głównie z przesileniem zimowym, które stwarzało okazję do świętowania „odradzania się Słońca”. I tak w starożytnym Rzymie (od 17 do 24 grudnia) obchodzono Saturnalia; 23 grudnia-Larentalia, czyli rzymskie święto zmarłych, 25 grudnia-święto narodzin Niezwyciężonego Słońca-Dies Natalis Solis Invictis. W Persji zaś obchodzono narodziny Mitry, bóstwa Słońca „urodzonego” w ubogiej grocie 25 grudnia. Wśród ludów Europy północnej był to Jul, a wśród Słowian dwutygodniowe obchody Szczodrych Godów-świąt nowego Słońca, które uosabiał Swarożyc bądź Dażbog, Swaroży syn. Zimowe przesilenie stwarzało więc najważniejszy punkt cyklu liturgicznego związanego ze świętowaniem zwycięstwa jasności nad ciemnością. Niezwyciężonemu Słońcu Kościół przeciwstawił Chrystusa.

Święta bożego Narodzenia obchodzone są oficjalnie od IV w. n.e., zaś pierwsza wzmianka o wyróżnieniu przez chrześcijan dnia Narodzenia Pańskiego w roku liturgicznym znalazła się w kalendarzu z roku 34.[4] W Deposito Martyrum, czyli wykazie świąt kościoła Rzymskiego znajduje się wzmianka, że Chrystus urodził się w Betlejem judzkim na osiem dni przed kalendarzami styczniowymi. [5]Do domu wiernych obchody przeniosły się, gdy w poł. IV w. n.e. Synod Laodycei zabronił biesiadowania w świątyniach. Świadomie więc wyznaczono na koniec grudnia datę dnia świętowania urodzin Jezusa, nadając praktykowanym obrzędom pogańskim nową symbolikę. Święta Bożego Narodzenia rozpoczyna Wigilia. Samo słowo „wigilia” pochodzi z języka łacińskiego od słowa „vigiliare”, czyli czuwanie, a pierwotnie oznaczała straż nocną i oczekiwanie. Noc dzieliła się na cztery straże, cztery zmiany warty, tj. vigilie.[6] Tradycja czuwania przed dniami świąt sięga korzeniami Starego Testamentu. W izraelskich domach w wigilię szabatu i innych świąt szykowano jedzenie, czyniąc wszystko, aby święto było dniem odpoczynku. Jak pisał Zygmunt Gloger: „ Wigilia Bożego Narodzenia (…) ma u nas ze wszystkich świąt cechę najbardziej rodzinną, domową, serdeczną, odpowiadającą zwyczajom i charakterowi mieszkańców, które są towarzyskie, rodzinne, otwarte (…)”. [7]

Najpierw było ubieranie zielonego drzewka, choinki lub jej poprzedniczki podłaźniczki. Przypomnijmy, że wszystkie dekoracje przygotowywano ręcznie. Łańcuch robiono ze słomy oraz kolorowej bibuły. Za ozdoby służyły głównie jabłka, orzechy i małe ręcznie robione aniołki. W niektórych domach na drzewku wieszano sztyngle, czyli długie, cienkie cukierki zawinięte w kolorowe sreberka. Do gałązek za pomocą specjalnych uchwytów przymocowywano także woskowe świeczki. Zazwyczaj pośrodku świątecznej izby stawał świąteczny stół. Starano się, aby całość przypominała wyglądem betlejemską szopkę, w której na świat przyszedł Zbawiciel. W tym celu „(…) gospodarz ze zbliżeniem się wieczora zaściela stół drobnem sianem, a wrogu izby stawia snop żyta, które oznacza zarazem pożądaną obfitość przyszłorocznych plonów. Niektórzy stawiają w każdym rogu po snopie zboża”.[8] Następnie stół przykrywano białym obrusem, kładziono bochen chleba, pod którym z kolei znajdował się opłatek. Pod stołem stawiano dzieżę, na której także leżała wiązka siana oraz dodatkowo suszone kwiaty i zioła. W niektórych regionach nogi stołu otaczano żelaznym łańcuchem. Pod stołem kładziono natomiast siekierę, sierp lemiesz i trzósło, czyli elementy pługa. W ten sposób odpędzano złe moce. Podczas wieczerzy trzymano na nich nogi, wierząc, że doda to siły i zdrowia. Także w dniu wigilijnym przygotowywano świąteczne potrawy. Jadłospis układano w ten sposób, aby uwzględniał wszystkie płody rolne pochodzące z sadu, pola, ogrodu, lasu i wody. Zestaw potraw zależał jedynie od zamożności świętującego, chociaż nie w każdym regionie pojawiały się wszystkie dania. Zestaw ludowych potraw wigilijnych przedstawiał się następująco: barszcz z buraków, zupa grzybowa, zupa owocowa, kluski z makiem, pierogi, kapusta, ryby, groch, fasola, kasza, pszenica, kutia, jabłka, orzechy, miód.

U włościan i szlachty zagrodowej, według opisu Zygmunta Glogera na stole stały: barszcz z grzybami, postny bigos, kasza gryczana, groch, gruszki i ryby. W zamożnych domach oprócz zwykłych dań podawano aż 12 dań rybnych na pamiątkę 12 apostołów. Na świątecznym stole najczęściej stawiano: barszcz z grzybami, kapustę z grochem, pierogi z kapustą, kaszę gryczaną z olejem lnianym, ciasto drożdżowe z kruszonką i marmoladą, kompot z suszonych owoców oraz ziemniaki, z którymi jedzono barszcz. Taką wieczerzę wigilijna opisuje Ludwik Stomma: „Wieczerza jest postna, okraszona jedynie olejem, bez którego wigilia nie może się obchodzić. Wigilijną wieczerzę rozpoczynają ziemniaki z kiszonym żurem, następnie podają groch, kluski targane maszczone miodem lub olejem, kapustę <<tajoną>>, kaszę jaglaną i krupianą lub wodną ze śliwkami, a na ostatek gotowaną suszoną rzepę (…)”.[9]

Pamiętajmy, że w XIX wieku społeczeństwo uległo przemianom, w wyniku których pojawiła się nowa warstwa społeczna – robotnicy. Prześledźmy więc teraz specjały wigilijnego stołu na przykładzie łódzkich rodzin robotniczych. W zależności od zamożności danej rodziny znajdowały się na nim: śledzie, karpie, płocie, leszcze, suszone grzyby oraz owoce i potrawy z makiem. Śledzie najczęściej smażono w cieście zrobionym z mąki i jajek. Makiełki to kluski makiem, cukrem i mlekiem. Kaszę jaglaną prażono z masłem i rodzynkami, a kapustę gotowano z grochem i kraszono olejem. Ważną symbolikę miała kasza jaglana. Według przysłowia: „Nie zjadłeś w święta jagły, pieniądze tobie przepadły”, danie to miało zapewnić przypływ gotówki. W święta natomiast na stole pojawiały się wieprzowe nóżki w galarecie, szynka z kością, rosół z kurą czy schab.

Na koniec zajrzyjmy do kuchni królewskiej. 24 grudnia 1695 roku odbyła się wigilijna „collatyia” u miłościwie panującego króla Jana III Sobieskiego. Na wykwintnym królewskim stole pojawiły się dwie misy i siedem półmisków karpi, dziewięć półmisków szczupaków, misa okoni, dwie misy leszczy, pięć misek linów, jedna misa sztokfiszu (suszonego dorsza), trzy misy czeczug (ryb jesiotrowatych), śledzie i łososie. Jak widać nie jadano samych karpi, a ryba była ważnym składnikiem wigilijnych potraw. Ryba bowiem to starochrześcijański znak, a jej nazwa brzmi „ichtys”. Wyraz ten jest skrótem od następujących słów: Jezas Christos Theu Hibs Sater – Jezus Chrystus Syn boga, Zbawiciela. Samą  wieczerzę wigilijną słusznie można nazwać przypomnieniem dawnej agape – uczty pierwszych chrześcijan na pamiątkę Wieczerzy Pańskiej.[10]

Do stołu wigilijnego zasiadano, gdy na niebie ukazywała się pierwsza gwiazda. Sama wieczerza miała niezwykle uroczysty, a jednocześnie podniosły charakter. Starym zwyczajem rozpoczynano od odczytania fragmentu Ewangelii św. Łukasza o narodzeniu Chrystusa. Według polskiej tradycji czynił to ojciec rodziny lub najstarszy wiekiem. Następnie dzielono się opłatkiem, nawiązując do Ostatniej Wieczerzy. Kulminacyjnym punktem wieczoru było i jest pójście na Pasterkę. „Na wsi, jeśli gdzie niema kościoła, gromadzi się grono domowe, tak państwo jak czeladź, i do późnej nocy wyśpiewują kolędy. Jeśli zaś jest kościół, wszystko spieszy na mszę pasterską, odbywaną o północy lub na ranem. Mnóstwem świateł goreją świątynie pańskie, miliony ust śpiewają nad żłóbkiem nowonarodzonego”.[11] Pasterka jest pamiątką z pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy jeszcze nocne nabożeństwa należały do starej praktyki Kościoła. Pierwsze msze o północy 24 XII sprawowano w Betlejem. W Rzymie zwyczaj ten znany był już za czasów papieża Grzegorza I Wielkiego, kiedy to pasterkę odprawiano przy żłóbku Chrystusa w bazylice Matki Bożej Większej. Kościoły w okresie Bożego Narodzenia zdobi żłóbek, a zwyczaj ten zawdzięczamy św. Franciszkowi z Asyżu.

Wigilia wiązała się z wieloma ludowymi przesądami i zabobonami. Przede wszystkim liczba osób przy stole powinna być parzysta. „(…) nieparzysta jest wróżbą, że jedna z osób obecnych nie dożyje następnej wilii. Za złowieszczą uważana jest liczba 13, jaka była przy wieczerzy w Ogrojcu, gdzie Chrystus siadł do stołu z 12-tu apostołami”.[12] Jeżeli w gronie siadających razem była nieparzysta liczba osób, wtedy zapraszano kogoś z grona służby czy czeladzi, chłopi natomiast zapraszali żebraków. Nieparzystą natomiast powinna być liczba potraw, od pięciu do trzynastu. Poza tym należało wszystkiego skosztować, ponieważ mogło zabraknąć tego, co zostało pominięte. Podczas kolacji nikomu, oprócz gospodyni nie wolno było wstawać od stołu, nie wolno także było prowadzić głośnych rozmów ani żartować. Wigilijnymi potrawami dzielono się ze zwierzętami, mieszając je razem z opłatkiem. Jadło wynoszono także poza gospodarstwo, aby dzielić się nim z wilkami, lisami czy wróblami, co miało ustrzec przed atakami z ich strony. Mało urodzajne drzewa nacierano dłońmi ubrudzonymi mąką użytą do wypieku wigilijnego chleba. W dniu Wigilii, według starych wierzeń otwiera się wnętrze ziemi, a ukryte w niej skarby płoną jasnym płomieniem. Woda w rzekach i potokach miała zmieniać się w wino, miód, a nawet płynne złoto. Ufano, że o północy otwiera się niebo, a wypowiedziane życzenia na pewno się spełnią, że dzwonią zatopione dzwony, budzą się pszczoły w ulach, a zwierzęta mówią ludzkim głosem.[13] Wierzono, że w dzień Wigilii na ziemi zjawiają się dusze zmarłych, którzy pod postaci8ą wędrowców oraz zwierząt odwiedzają swoje domy. Pamiętano w związku z tym, aby przy zmarłych nie prowadzić kłótni, nie smucić się oraz nie pożyczać ognia. Nie wolno w tym dniu prząść, tkać, rąbać, energicznie zamiatać w kierunku drzwi, a nawet nie zdmuchnąwszy uprzednio miejsca, żeby nie wypłoszyć, nie przygnieść, nie wymieść, nie uszkodzić niewidzialnych gości.[14] Panowało przekonanie, że zmarli razem z żywymi uczestniczą tego dnia w wigilijnej wieczerzy, dlatego łączono ją ze stypą zaduszną. Przy wigilijnym stole ustawiano krzesło dla gościa z zaświatów, co ewoluowało w zwyczaj pozostawiania pustego miejsca dla nieznajomego gościa. W zależności od regionu: ustawiano garnki z wigilijnym jadłem dla zmarłych, wigilijnym barszczem polewano każdy z czterech węgałów (miejsce zetknięcia się dwóch ścian zewnętrznych chaty). Najlepszym zaś przykładem zaduszkowego dania była kutia – potrawa przygotowana z obtłuczonej pszenicy, maku, słodu, miodu, bakalii, orzechów i rodzynek. Takie składniki jak mak, groch, fasola, bób, pszenica, grzyby, miód, owoce zanoszono na groby zmarłych. Dużą wagę przywiązywano do ognia, gdyż przy nim mogły ogrzać się dusze zmarłych. Pradawny kult ognia i tradycja jego podtrzymywania dla zmarzniętych duchów, Kościół przejął w postaci świeczek, które paląc się na drzewku miały symbolizować przyjście na świat światłości świata.[15]

Pierwszy dzień świąt miał umacniać więzi rodzinne, dlatego spędzano go jedynie w najbliższym gronie i nie przyjmowano gości. W tym dniu nie słano łóżek, a jedynie przykrywało się je kołdrą. Nie gotowano obiadu i nie zmywano naczyń. Na śniadanie podawano resztki potraw pozostałych z Wigilii. Na niektórych stołach pojawiała się świąteczna szynka, pieczone mięso, ciasta, głównie pierniki i kruszonki. Inaczej było w drugi dzień świąt. Członkowie rodzin oraz sąsiedzi mogli wzajemnie się odwiedzać. Na zakończenie, pomimo, iż tegoroczna Wigilia oraz całe święta będą inne niż wszystkie dotychczasowe życzymy Wszystkim Państwu Zdrowych i Wesołych Świąt oraz tego, aby zachowana została magia tego wyjątkowego wieczoru.

Edyta Izdebska

Dział Oświatowy Muzeum

 

ZAŁĄCZNIK ZE ZDJĘCIAMI

 

Źródło: Wigilia w domu ziemiańskim w świetle wspomnień, historykon.pl

 

 

 

Źródło: Zilija – czyli mazurska wigilia, mazury24.pl

 

 

 

Źródło: Boże narodzenie – wierzenia, polskatradycja.pl

 

 

Źródło: Dawne wigilie w dworach, domach mieszczan i chatach chłopskich, genealodz-kielce.pl

 

BIBLIOGRAFIA

ŹRÓDŁA DRUKOWANE

  1. Bockenheim, Przy polskim stole, Wrocław 2004
  2. Borejsza, Boże narodzenie w polskiej kulturze, Poznań 1996
  3. Gloger, Rok polski w zyciu, tradycyi i pieśni, Warszawa 1900
  4. Stomma, Słońce rodzi się 13 grudnia, Warszawa 1981
  5. Szymanderska, Polska wigilia, Warszawa 1993

H Szymanderska, Polskie tradycje świąteczne, Warszawa 2003

Tradycja wigilijna, Poznań 2014

 

ŹRÓDŁA INTERNETOWE

Wigilia na dawnej wsi-trochę obrzędowości chrześcijańskiej, trochę pogańskiej, dzieje.pl

Tradycyjna pogańska Wigilia, slawoslaw.pl

Jak obchodzono wigilię i święta w Łodzi? Smak i zapach Bożego Narodzenia w przedwojennej Łodzi, dzienniklodzki.pl

Krótka historia Wigilii Bożego Narodzenia-tradycje, wierzenia, przesądy, papricana.com

Dziś Wigilia Bożego Narodzenia. Jaka jest historia świąt i związana z nimi tradycja?, wpolityce.pl

Dziewięć zwyczajów światecznych i ch znaczenie, deon.pl

Anna Szczykutowicz, Tradycje wigilijne-jak kiedyś wyglądała Wigilia?, histmag.org

Świąteczne wspomnienia-Wigilia na wsi w latach czterdziestych XX wieku, historia.org.pl

Danuta Blin-Olbert, Boże Narodzenie w siedemnastowiecznej zagrodzie. Ekspozycja Muzeum Budownictwa ludowego w Sanoku, historiaposzukaj.pl

Wigilia. Historia na talerzu, natemat.pl

 

[1] M. Borejsza, Boże Narodzenie w polskiej kulturze, Poznań 1996, s. 11-12

[2] H. Szymanderska, Polska Wigilia, Warszawa 1993, s.7

[3] H. Szymanderska, Polskie tradycje świąteczne, Warszawa 2003, s.53

[4] M. Borejsza, op. cit., s. 11-12

[5] Tradycyjna wigilia, Poznań 2012, s. 69

[6] H. Szymanderska, Polskie tradycje świąteczne, s.60

[7] Z. Gloger, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, Warszawa 1900, s.27

[8] Ibidem, s.66

[9] Ludwik Stomma, Słońce rodzi się 13 grudnia, Warszawa 1981, s.21

[10] H. Szymanderska, op. cit., s.59

[11] Z. Gloger, op. cit., s.3

[12] Ibidem, s.67

[13] Krystyna Bockenheim, Przy polskim stole, Wrocław 2004, s.146

[14] H Szymanderska, Polskie tradycje świąteczne, s.56

[15] K. Bockenheim, op. cit., s.18

Zobacz również

„Dzieci, dzieci… ach te dzieci”
To tytuł wystawy na którą serdecznie wszystkich Państwa zapraszamy. Już od 30 listopada 2024 r. będziecie Państwo mogli podziwiać wspaniałe...
Więcej
200 lat poczty w Tomaszowie Mazowieckim – zapraszamy na wystawę
Tomaszów był wśród miast Królestwa Polskiego, w których najwcześniej uruchomiono urząd pocztowy. Już w 1824 r. Antoni hr. Ostrowski przeniósł pocztę z Lubochni...
Więcej

Partnerzy

Kontakt

Muzeum w Tomaszowie Maz. im. Antoniego hr. Ostrowskiego

ul. POW 11/15
97-200 Tomaszów Mazowiecki

Godziny otwarcia

Pon. nieczynne dla zwiedzających
Wt. 9:00 – 16:00
Śr. 9:00 – 16:00
Czw. 9:00 – 16:00
Pt. 9:00 – 16:00
Sob. 10:00 – 16:00
Niedz. 10:00 – 16:00

Biuro czynne od poniedziałku do piątku w godzinach: 8:00 – 16:00

Bilety

Bilet wstępu do Muzeum – normalny 10,00 zł/os.
Bilet wstępu do Muzeum – ulgowy 5,00 zł/os.
Bilet za warsztaty muzealne 10,00 zł/os.
Bilet za warsztaty muzealne dla Muzealnej Akademii Malucha 8,00 zł/os.
Bilet za lekcje muzealne 5,00 zł/os.
Bilet z Kartą Dużej Rodziny 3,00 zł/os.
Dzieci do lat 7 (zwiedzanie indywidualne) wstęp bezpłatny
We wtorek wstęp bezpłatny
Oprowadzanie z przewodnikiem 30,00 zł
Karta Tomaszowianina 5,00 zł/os.
Karta Tomaszowianina Rodzina 3+ – rodzice (opiekunowie) 5,00 zł/os., dzieci wstęp bezpłatny
Karta Młodego Tomaszowianina wstęp bezpłatny
Karta Tomaszowianina Seniora wstęp bezpłatny