Nadchodzą święta Bożego Narodzenia, czas magiczny sięgający swą bogatą symboliką korzeni kultury ludowej. Ta z kolei ma swoje źródło w kulcie sił przyrody oraz kulcie zmarłych. Wszystkie podejmowane zabiegi miały przyczyniać się do wzrostu urodzaju w nadchodzącym roku, a także chronić przed nieszczęściami i chorobami. Kiedy stary rok dobiegał końca zrozumiałe stawały się troski rolnika o przyszłe plony. Temu właśnie miały służyć zabiegi magii wegetacyjnej wplatające się w bożonarodzeniowe tradycje.
Powszechny dziś świąteczny zwyczaj stawiania ozdobionego iglastego drzewka jest na ziemiach polskich stosunkowo młody. Jednak kolejne pokolenia są pewne tego, że choinka istniała od zawsze, przez co zaciera się pamięć o typowo słowiańskich obyczajach poprzedzających się pojawienie zielonego drzewka , a przecież zanim nastąpił jego czas inne ozdoby królowały w wigilijnej izbie.
Zwyczaj dekorowania domostw zielonymi gałązkami praktykowany był od niepamiętnych czasów. Kult zielonego drzewka jest więc tak stary, jak stara jest wiara w moce nadprzyrodzone. Drzewko okryte „wszeżywą zielenią zrosło się z obrzędowością ludów rolniczych tak trwale i w tylu postaciach, że stanowi jeden z walnych ośrodków grupowania się wierzeń dawnego człowieka w siły twórcze ziemi i słońca”[1]. Pojawiły się więc gałązki świerku, sosny czy jodły, które stały się niezmiennym elementem wystroju izby podczas Wigilii. Jak widać choinka miała swoją poprzedniczkę zwaną podłaźniczką, ale także jutką, sadem rajskim, wiechą lub Bożym drzewkiem.
Sama nazwa podłaźniczka, wraz z jej wariantami – podłaźnik, połaźnik, połaźnica,, wiąże się etymologicznie z podłazami, czyli zwyczajem odwiedzania się po pasterce, w noc wigilijną i składania sobie życzeń. Jak pisał Tadeusz Seweryn „połaźić kogo znaczy to samo, co iść do czyjej chałupy w noc wigilijną z powinszowaniem szczęścia w roku przyszłym”[2]. Połaźnik więc to ten, który owe życzenia składa. A życzyli sobie przede wszystkim szczęścia, zdrowia i obfitych plonów.
Zwyczaj podwieszania podłaźniczki w okresie świąt zapożyczony został z czasów pogańskich. Był związany z tradycją ludową, a mianowicie z kultem trwania życia i płodności, których symbolem było wiecznie zielone, nigdy nie umierające drzewko. Z obecnych w naszej kulturze wiar „niewidzialne tłumy patronów rolnictwa i urodzaju wrosły naturalnym biegiem ewolucji rozliczne zabiegi magii wegetacyjnej, w których posługiwanie się drzewkiem zielonym przodującą odgrywa rolę”[3]. Tak zwane rośliny „wiecznie zielone” postrzegano jako przetrzymujące zimę, dzięki czemu mogły stać się elementem magii wegetacyjnej związanej z budzeniem przyrody do życia. Święta to przecież czas przesilenia zimowego, a pojawienie się zielonych gałązek miało przynosić nadzieję na zmiany w przyrodzie. Zielona gałązka obecna jest we wszystkich zwyczajach związanych z plonami i urodzajem, czyli najistotniejszymi sprawami dla społeczeństw agrarnych. Uważana jest za symbol życia, odradzania się, trwania i płodności. U nas egzemplifikacją tego zjawiska jest maik, gaik, nowe latko i choinka, albo zielona gałąź bogato przyozdobiona, którą dziewczęta obnoszą po domach z nastaniem wiosny. Symbolem tego wszystkiego jest także podłaźniczka uosabiająca wieczne, niczym nie przerwane życie. Wierzono, że szpilki drzewa iglastego chronią przed chorobami czy złymi duchami, dodają sił i zdrowia, zapewniają pomyślność, urodzaj i szczęście w gospodarstwie. Także w tradycji chrześcijańskiej zielony jest kolorem nadziei nadejścia Zbawiciela przynoszącego życie wieczne. Każdy z iglastych gatunków mógł poszczycić się przypisaną sobie symboliką. W świerku na przykład żyły wiadomości o urodzajach w nowym roku, zaś gałązki jodłowe porozrzucane po podłodze w wieczór wigilijny pod drzwiami domu i stajni, odpędzają choroby, zarazę i pomór. Reminescencje dawnych wierzeń, które pozwoliłyby na rekonstrukcję ich pierwotnej treści widoczne są w wiszącym podłaźniku, jak pisał Tadeusz Seweryn. Podłaźniczka nawiązywała do rajskiego drzewa poznania dobra i zła, a jej pień wskazywał niebo. Miała zapewnić domownikom wszelkie błogosławieństwa.
Podłaźnik to wierzchołek iglastego drzewka, ścięty jednym uderzeniem siekiery. Była to właśnie najczęściej gałąź sosny, czubek jodły lub świerku. Ciekawą jest sama wyprawa do lasu na podłazy. Gospodarz musiał owe gałęzie ściąć w lesie w Wigilię Bożego Narodzenia o bladym świcie. Kto pierwszy przyszedł do lasu, temu najszybciej zboże miało dojrzeć. Następnie musiał owe gałęzie jak najszybciej dotrzeć do domu. Najładniejsze zawieszano w świetlicy, brzydsze zaś w komorze, sieni, nad drzwiami wejściowymi do domu, w stajni i stodole. Najwłaściwszym miejscem do zawieszenia podłaźnika był „kąt izby, gdzie ławy biegnące wzdłuż dwóch ścian stykają się ze sobą, gdzie znajduje się wigilijny stół, a za nim zastole, najpoczestniejsze miejsce do siedzenia. Tutaj z atencją sadza się czcigodnego gościa, tu wiszą najpiękniejsze obrazy, a przed jednym płonie wieczna lampka. W tym rogu mieści się drewniana pasyjka otoczona sztucznemi kwiatami i innymi ozdobami”[4]. Był to tzw. Święty kąt, czyli specjalne miejsce wydzielone w domu, gdzie wieszano święte obrazy. Podłaźniki zawieszano z reguły wierzchołkiem do dołu, pod powałą, mocowano pod stropem lub utykano wokół okiennej framugi. Połaźnik wisiał u stragarza najczęściej do Nowego Roku lub do trzech króli, tak długo bowiem leżał chleb na wigilijnym stole.
Podłaźnik zdobiono przede wszystkim darami natury, ale nie tylko. Ozdabiano go także wykonanymi ręcznie elementami, a każda z ozdób miała określoną symbolikę. Przystrajano go więc w jabłka, orzechy, a także w ozdoby wykonane z opłatka, bibuły czy kolorowego papieru. Owoce były symbolem płodności, miały zapewnić w nadchodzącym roku obfitość oraz dobrobyt. . Orzech, oprócz tego, że miał przynosić dobrobyt i siłę, symbolizował prawdę, mądrość oraz witalność. Jabłka natomiast symbolizowały wegetację, zdrowie oraz rajskie drzewko poznania. Zabezpieczały także przed bólem zębów. Przy ich pomocy można było także wywróżyć którego z domowników czekała śmierć w nadchodzącym roku. Gałązkę rozświetlano światłem świec w celu ochrony przed ciemnościami i złem. Wspominając o jabłkach i świecach należy wspomnieć, że Boże Narodzenie było pierwotnie świętem zaduszkowym. Jabłka uznawano za pokarm dla zmarłych, a w ogniu świec zachowywano resztki dawnych pogańskich obrzędów spopielenia umarłych oraz powstałe na tym tle wierzenia w sakralno-magiczną moc ognia. Podłaźnik dekorowano także ręcznie zrobionymi ozdobami, kółkami z białych i kolorowych opłatków, pajączkami ze słomy, łańcuchami z główek lnu, grochu i słomy, co miało symbolizować więzi rodzinne. Wszystkie ozdoby były kolorowe, a każdy kolor miał swoje znaczenie: czerwony-kolor serca i krwi, będący symbolem rodzinnej miłości; zieleń-kolor nadziei; żółty lub złoty-symbol światła i blasku; biały-kolor niewinności, czystości i podniosłego nastroju. Ważną czynnością było także obsypywanie podłaźnika zbożem lub słomą, gdyż miała sprowadzić dostatek, plenność i urodzaj. W tym magicznym dniu nie zapominano także o zwierzętach, także włączonych w magiczne zabiegi wigilijnego wieczoru, ale to już temat na kolejną opowieść.
Zdjęcie nr I Podłaźniczka.
Źródło: Zanim przyszła choinka, czyli tradycja podłaźniczki, gość.pl
Zdjęcie nr II Podłaźniczka w świętym kącie.
Źródło: Choinka i jej babcia podłaźniczka, lilio.pl
BIBLIOGRAFIA
ŹRÓDŁA DRUKOWANE
- Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, MUZA SA, Warszawa 2012.
- Seweryn, Podłaźniki, Muzeum Etnograficzne, Nr 5, Kraków 1932.
ŹRÓDŁA INTERNETOWE
Wybrano najładniejszą podłaźniczkę – poprzedniczkę choinki, dzieje.pl
O choince, podłaźniczce i diduchu, obcyjęzykpolski.pl
Pająki, podłaźniki i światy, kawazkultura.pl
Co oznacza „odwrócona” choinka, czyli podłaźniczka?, gość.pl
Wigilia-puste miejsce przy stole, www.wgmedia.pl
Światy, gwiazdory i grudniowe wieczory, kultura.poznan.pl
Święta dawniej i dziś-co się zmieniło?, swietokrzyskie.pl
Podłaźniczka, światy i inne odchodzące zwyczaje wigilijne, www.mojgdow.pl
Nim przybyła choinka-o diduchu i podłaźniczce, www.sławosław.pl
Podłaźniczka, dobrysłownik.pl
Podłaźniczka-przodkini choinki,modnagospodyni.pl
Od podłaźniczki do choinki. Rozmowa z dr Katarzyną Smyk z UMCS, kurierlubelski.pl
Choinka też miała swoją „babcię”. Na wsi nazywali ją podłaźniczką, dziennikpolski24.pl
Podłaźniczka, wiano.eu
Podłaźniczka, religie424.pl
Etnografia Lubelszczyzny-cykl roczny w zyciu wsi-grudzień, teatrnn.pl
Wigilia na dawnej wsi-trochę obrzędowości chrześcijańskiej, trochę pogańskiej, naukawpolsce.pap.pl
Zamiast choinki podłaźniczka. Święta Bożego Narodzenia dawniej, m.radio.kielce.pl
[1] T. Seweryn, Podłaźniki, Muzeum Etnograficzne, Nr 5, Kraków 1932, s. 10
[2] Ibidem, s.7
[3] T. Seweryn, op. cit., s.10
[4] Ibidem, s.18