W dniu 18 lipca br. w tomaszowskim Muzeum odbyło się uroczyste otwarcie dwóch wystaw czasowych na którym zaprezentowane zostały prace Stanisława Wasilewskiego oraz jego syna – Arkadiusza.
Stanisław Wasilewski jest tomaszowianinem, maluje od ponad 50 lat. Tematyką jego prac są przede wszystkim pejzaże okolic Tomaszowa Mazowieckiego, architektura wsi, tematyka batalistyczna i myśliwska. Na wystawie można podziwiać ponad 170 prac tomaszowskiego artysty.
Na otwarcie wernisażu przybyło kilkudziesięciu gości, w tym liczni przyjaciele i rodzina autora prac.
Po przywitaniu zebranych gości, uroczystego otwarcia wystawy dokonała dyrektor tomaszowskiego Muzeum Dorota Bill-Skorupa. Podczas uroczystości przywołano również pamięć zmarłego syna Stanisława Wasilewskiego – Arkadiusza, którego prace możemy podziwiać na sąsiedniej wystawie. To jemu poświęcony jest wiersz „Wspomnienie o Synu” autorstwa Stanisława Wasilewskiego, który został odczytany przez p. Grażynę Srebrzyńską podczas otwarcia wystaw.
Wernisaż cieszył się ogromnym zainteresowaniem, a prace obu artystów wzbudziły entuzjazm i podziw wśród zwiedzających, zostały przez nich gorąco przyjęte. Wielu gości skorzystało z obecności autora prac, by osobiście móc z nim porozmawiać. Artysta chętnie rozmawiał ze zwiedzającymi i odpowiadał na pytania, z czego ja również postanowiłem skorzystać:
M: Skąd czerpie Pan inspiracje?
SW: Inspiracją jest przyroda, okolice Tomaszowa, Puszcza Pilicka, Las spalski, gdzie od wieków przybywali polscy dostojnicy.
M: Co chce Pan przekazać w swoich obrazach?
SW: Dla mnie ważne jest, by zauważyć piękno korzenia, szyszki, leśnej polany. Dostrzec cząstkę piękna w lasach, które nieustannie są zaśmiecane i niszczone.
M:Ile obrazów dotąd Pan namalował?
SW: Ok. 3000, moje obrazy znajdują się również w Kanadzie, USA, Niemczech oraz na Ukrainie.
M: Pana obrazy są bardzo realistyczne, wyraziste. Jak doszedł Pan do takiego poziomu? To wyłącznie zasługa talentu, czy ciężka praca?
SW: Moją domeną jest sentymentalizm, tworzę przez doświadczenie. Ważny jest reżim nad sobą –być wymagającym w stosunku do siebie. Zaczynałem od przerysowań.
M: Kto jest dla Pana wzorem w malarstwie?
SW: Malarze monachijscy: J. Brandt, A. Kędzierski, J. Rapacki. Nie interesuje mnie sztuka współczesna.
M: Skąd zainteresowanie batalistyką?
SW: Z historii. Sytuacje z historii często stawały się tematem dla artystów. Fascynuje mnie okres XVII w., husaria, bitwa pod Wiedniem, Rzeczpospolita.
M: Na obrazach często pojawiają się portrety koni, czemu akurat konie?
SW: Wychowałem się przy koniach, pracowałem w stajni. Koledzy szli grać w piłkę, a ja szedłem do stajni pracować i szkicować. Pasjonuje mnie również wędkarstwo, zbieranie grzybów. Uwielbiałem spędzać w ten sposób czas z synem. Konwersowaliśmy o technice malarskiej. Zawsze był wspaniałym kolegą, nie synem. Malował wspaniałe obrazy. Odnoszę wrażenie, że mógłby stworzyć wiele rzeczy.
M: Jak długo Pan maluje? Czym jeszcze się Pan zajmował?
SW: Maluje od ponad 50 lat, jest to moja fascynacja. W przeszłości zajmowałem się obróbką skrawaniem, byłem nawet konstruktorem maszyn.
M: Jakie są Pańskie plany na przyszłość?
SW: Dalsze tworzenie, malowanie, jest to druga natura, która wypełnia pustkę po stracie syna.
M:Ma Pan jakieś marzenie związane z malarstwem?
SW: Zobaczyć wszystkie swoje obrazy na jednej wystawie.
M: Dziękuję za poświęcony czas. Życzę dalszych sukcesów.
Obie wystawy będzie można oglądać w tomaszowskim Muzeum w następujących terminach:
„Stanisław Wasilewski. Malarstwo” od 18 lipca do 24 sierpnia 2014 r.,
„Arkadiusz Wasilewski. Malarstwo” od 18 lipca do 10 sierpnia 2014 r.
Michał Chojnacki – student Wydziału Filologiczno-Historycznego na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego Filia w Piotrkowie Tryb., praktykant.