Wojenna tułaczka Heleny i Mariana Koćmilów

Opublikowano: 28 października 2020

Niedawno zbiory Biblioteki naszego Muzeum wzbogaciły się o książkę obejmującą wspomnienia Heleny i Mariana Koćmilów – rozdzielonego przez wojnę małżeństwa dwojga Polaków zesłanych w głąb ZSRR po 17 września 1939 r., mieszkających po wojnie w Tomaszowie Mazowieckim.

Marian Koćmil urodził się 5 lipca 1909 r. w osadzie leśnej Kruszewiec (w II Rzeczypospolitej w powiecie rawsko-mazowieckim, dziś w powiecie tomaszowskim, w gminie Lubochnia). W jego genealogię wpisana była tragiczna powtarzalność polskich losów: dziadkowie Dubińscy zostali zesłani nad Bajkał za udostępnianie w dworze w Bliżynie noclegów powstańcom styczniowym. 4 listopada 1936 r. poślubił Helenę z domu Kiełtyka (ur. 1911). Przed wybuchem II wojny światowej mieszkali w Białowieży pracując w tartaku (Marian jako księgowy, Helena przy ekspedycji drewna). Po zajęciu kresów przez ZSRR postanowili przedostać się do Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie mieszkały siostry Mariana. Opłacony przewodnik, który miał ich przeprowadzić do części Polski pod okupacją niemiecką, okazał się być na usługach NKWD. Koćmilowie trafili do twierdzy w Brześciu nad Bugiem. Tam zostali rozdzieleni.

Mariana wywieziono do obwodu archangielskiego w październiku 1940 r. Po układzie Sikorski – Majski udało mu się dostać do tworzonego w ZSRR Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Ewakuowany do Iranu, walczył pod Monte Cassino, Ankoną i Bolonią, a po wojnie znalazł się w Wielkiej Brytanii. Do Polski powrócił w sierpniu 1947 r. Odznaczony został Brązowy Krzyżem Zasługi z Mieczami, Medalem Wojska, brytyjskim Medalem Wojny 1939-1945, Gwiazdą Italii, Gwiazdą za Wojnę 1939-1945 oraz Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino. Jak dowiadujemy się z akt Związku Bojowników o Wolność i Demokrację przechowywanych w dziale historyczno-numizmatycznym naszego Muzeum, później otrzymał także Honorową Odznakę Województwa Łódzkiego, a w 1975 r. przedstawiony do odznaczenia Medalem Zwycięstwa i Wolności (brak informacji o dacie odznaczenia). W latach 1947-1974 pracował w Mazowieckich Zakładach Przemysłu Wełnianego „Mazovia” w Tomaszowie Mazowieckim, był starszym księgowym i przez 16 lat przewodniczącym Oddziałowej Rady Zakładowej. Od 1962 r. pełnił funkcje ławnika i społecznego kuratora sądowego. W 1974 r. przeszedł na emeryturę, zmarł 19 lipca 1977 r.

Helena w grudniu 1940 r. usłyszała wyrok 5 lat łagru (bez rozprawy sądowej). Wywieziono ją do łagru Berikul koło Tomska (niemal 5 tys. km od Białowieży). Pracowała fizycznie ponad siły. Otrzymywała jeszcze paczki od rodziny, lecz w czerwcu 1941 r. kontakt się urwał (dopiero po wojnie dowiedziała się, że jej rodzice i siostra z córką także trafili na Syberię; tylko siostra Józefa Lipczyńska powróciła z „nieludzkiej ziemi”). We wrześniu 1941 r. została zwolniona z łagru. Wyjechała do Kazachstanu (oczywiście to proste sformułowanie nie odzwierciedla realiów podróżowania), gdzie przybywało coraz więcej Polaków, pragnących dostać się do organizowanego wojska. Niestety, nie udało jej się spotkać z mężem. Znów pracowała fizycznie na kolei i w polu. Dopiero po orzeczeniu komisji lekarskiej o niezdolności do pracy fizycznej dostała lżejszą pracę w stołówce. Wiąże się z nią opowieść o spotkaniu z ministrem Łazarem Kaganowiczem. Pod koniec 1944 r. kierowana przezeń komisja wizytowała budowę linii kolejowej. Helena odmówiła obsłużenia sowieckich „VIP-ów” bez kolejki powołując się na służbowe polecenie obsługiwania w pierwszej kolejności robotników. Ważni goście musieli stanąć na końcu kolejki. Po obiedzie minister zażądał rozmowy z bufetową. Kierownik stołówki był przerażony możliwymi konsekwencjami, tymczasem wszystko dobrze się skończyło, a dygnitarz polecił załatwić Helenie zimowe ubranie. Widocznie podkreślenie pierwszeństwa proletariatu spotkało się z uznaniem fanatycznego komunisty, którym Łazar Kaganowicz pozostał do końca życia (zmarł w wieku 98 lat w ostatnich miesiącach istnienia ZSRR w 1991 r., potępiając rodzinę emigrującą do Izraela)…

Dopiero w czerwcu 1946 r. Helena powróciła do kraju, choć nawet po zakończeniu wojny nie była pewna, czy będzie to możliwe (w 1944 r. zmuszono ją, podobnie jak wielu teoretycznie wolnych Polaków, do zrzeczenia się polskiego obywatelstwa; przywrócono im je po zapisaniu się do Związku Patriotów Polskich). Zamieszkała w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie w następnym roku po przeszło siedmiu latach rozłąki spotkała się z mężem. 3 maja 1949 r. urodziła im się córka Grażyna (z męża Kaczmarska).

Książka, wydana w Piotrkowie Trybunalskim w 2020 r., składa się z dwóch części. Pierwszą stanowi praca napisana przez Wiesława Kaczmarskiego pod kierunkiem Olgierda Jędrzejczyka na Podyplomowym Studium Dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego w maju 1974 r. i relacjonuje wspomnienia Mariana i Heleny Koćmilów – rodziców jego żony Grażyny. Wiesław Kaczmarski (1942-2019) pochodził z Tomaszowa Mazowieckiego, ale przez ponad 40 lat mieszkał w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie był m.in. redaktorem naczelnym „Tygodnika Piotrkowskiego”. Pisząc w PRL możliwie oględnie, choć szczerze przedstawił sytuację Polaków po sowieckiej aneksji Kresów. Pewna lakoniczność relacji podyktowana jest zapewne wymaganiami epoki, aby praca mogła być przyjęta na państwowej uczelni (jej publikacja nawet w tak skrótowej formie byłaby w owym czasie niemożliwa). Drugą część to wspomnienia Heleny Koćmil, spisane przez nią samą w maju 1990 r. Ta relacja jest znacznie dokładniejsza – powstała u progu III Rzeczypospolitej, kiedy o losach Polaków na Wschodzie można było otwarcie mówić i pisać. Po trzydziestu latach przygotowała je do wydania książkowego (bez naruszania stylu) jej córka Grażyna (od której otrzymaliśmy książkę) i wnuk Mateusz Kaczmarski.

Publikacja ma nieocenioną wartość jak każda relacja Polaków, którzy przeżyli te najtragiczniejsze dla naszego narodu czasy. Pomimo pewnych podobieństw los każdego człowieka był inny i niepowtarzalny. Koćmilowie opowiadali swoje przeżycia bez patosu i podkreślania doznanych cierpień. Ale czy jakikolwiek patos jest potrzebny, gdy nadto wymownie przemawiają do nas pozornie beznamiętne opisy warunków pracy i stanu zdrowia, chorób przebytych przez siebie i współtowarzyszy niedoli? Przecież nawet lekarze niewiele mogli pomóc w sytuacji, gdy brakowało podstawowych medykamentów, a liczyć można było raczej na wiedzę o leczniczych właściwościach ziół, a nade wszystko na własny, silny organizm, zdolny zwalczyć choroby, często związane z pracą ponad siły i klimatem odmiennym od środkowoeuropejskiego.

Na podkreślenie zasługuje, iż Helena Koćmil nie skupiała się wyłącznie na tragicznych losach. Nawet w brzeskiej twierdzy, a potem w Kazachstanie dostrzegała piękno otaczającej przyrody. We wdzięcznej pamięci zachowała także ludzi, z którymi się stykała na tułaczych szlakach – zarówno Polaków, jak przedstawicieli innych narodowości – a którzy gotowi byli pomagać sobie w potrzebie. A bez tego trudno byłoby przetrwać w stalinowskim „największym więzieniu świata”. Z książki tchnie zatem optymistyczna refleksja będąca zarazem jej tytułem: życie jest piękne. Bo przecież wielu Polaków mimo przeciwności losu powróciło do Ojczyzny, odbudowując normalne życie. Także Koćmilowie spotkali się po latach rozłąki, a dzięki staraniom urodzonej po wojnie córki ich wspomnienia trafiły do czytelników.

Cennym uzupełnieniem książki są bardzo dobrej jakości reprodukcje archiwalnych fotografii i dokumentów przedstawiających wojenne i tuż powojenne losy rodziny Koćmilów (w przypadku Mariana – także fotografie odznaczeń i innych pamiątek). Wreszcie na uznanie zasługuje szata graficzna – twarda płócienna oprawa z obwolutą i dobry kredowany papier, co przyczynia się do zwiększenia trwałości książki.

dr Daniel Warzocha
adiunkt działu historyczno-numizmatycznego

Zobacz również

„Dzieci, dzieci… ach te dzieci”
To tytuł wystawy na którą serdecznie wszystkich Państwa zapraszamy. Już od 30 listopada 2024 r. będziecie Państwo mogli podziwiać wspaniałe...
Więcej
200 lat poczty w Tomaszowie Mazowieckim – zapraszamy na wystawę
Tomaszów był wśród miast Królestwa Polskiego, w których najwcześniej uruchomiono urząd pocztowy. Już w 1824 r. Antoni hr. Ostrowski przeniósł pocztę z Lubochni...
Więcej

Partnerzy

Kontakt

Muzeum w Tomaszowie Maz. im. Antoniego hr. Ostrowskiego

ul. POW 11/15
97-200 Tomaszów Mazowiecki

Godziny otwarcia

Pon. nieczynne dla zwiedzających
Wt. 9:00 – 16:00
Śr. 9:00 – 16:00
Czw. 9:00 – 16:00
Pt. 9:00 – 16:00
Sob. 10:00 – 16:00
Niedz. 10:00 – 16:00

Biuro czynne od poniedziałku do piątku w godzinach: 8:00 – 16:00

Bilety

Bilet wstępu do Muzeum – normalny 10,00 zł/os.
Bilet wstępu do Muzeum – ulgowy 5,00 zł/os.
Bilet za warsztaty muzealne 10,00 zł/os.
Bilet za warsztaty muzealne dla Muzealnej Akademii Malucha 8,00 zł/os.
Bilet za lekcje muzealne 5,00 zł/os.
Bilet z Kartą Dużej Rodziny 3,00 zł/os.
Dzieci do lat 7 (zwiedzanie indywidualne) wstęp bezpłatny
We wtorek wstęp bezpłatny
Oprowadzanie z przewodnikiem 30,00 zł
Karta Tomaszowianina 5,00 zł/os.
Karta Tomaszowianina Rodzina 3+ – rodzice (opiekunowie) 5,00 zł/os., dzieci wstęp bezpłatny
Karta Młodego Tomaszowianina wstęp bezpłatny
Karta Tomaszowianina Seniora wstęp bezpłatny