Przed nami Noc Muzeów…
Będziemy ją przeżywać w nieco innej formie niż dotychczas. Zapraszamy Państwa do zapoznania się z tekstami rozmów, które zostały napisane specjalnie na tegoroczną Noc Muzeów jeszcze pod koniec zeszłego roku. Mięliśmy towarzyszyć Józefie i Antoniemu w ich przechadzce po parku pałacowym, a także pałacowych pokojach oraz przysłuchiwać się ich rozmowom. Teksty zostały napisane m.in. w oparciu o dzienniki Antoniego hr. Ostrowskiego zredagowane przez panią profesor Elżbietę Wichrowską (Twoja śmierć Początki dziennika intymnego w Polsce na przełomie XVIII i XIX wieku, Spectrum Press, Warszawa 2012). Pod koniec maja zapraszamy także na krótkie wystąpienie Magdaleny Sepkowskiej związane z rocznicą śmierci Józefy Ostrowskiej.
I Rozmowa Antoniego z Józefą
Antoni: Józiu, pamiętasz nasze pierwsze spotkanie w Warszawie. Miałaś wtedy 17 lat. Poczułem wzruszenie na Twój widok i coś mi podpowiadało, że Ty jesteś dla mnie stworzona. Wyjechałaś potem do Bolestraszyc do rodzinnego domu. Moje serce nie dawało mi spokoju. Musiałem za Tobą pojechać.
Józefa: Antosiu mój kochany (Józefa głaszcze policzek męża).
Antoni: Nigdy nie zapomnę tego wieczoru gdy umiłowana moja Józiu zapewniałaś mnie, że chcesz ze mną dzielić losy mego życia. Łzy radości i poruszenia nie pozwoliły mi zasnąć, a początek następnego dnia zdawał mi się pierwszym dniem nowego życia.
Józefa: Dziękuję Ci Antosiu za te słowa. Wdzięczna Ci jestem za tę miłość i przywiązanie. Serce moje rozpiera radość bo mój sposób widzenia i sądzenia rzeczywistości są tak zgodne z Twoimi. Tak dobrze się żyje gdy obok jest najpewniejszy przyjaciel. Kiedy jesteśmy razem patrzę mężniej na wszystkie przeciwności. Jednak ogromny smutek mnie ogarnia gdy wspomnę o naszym Ignasiu. (Józefa przytula się do męża)
Antoni: Dane nam będzie spotkać się z nim, zobaczymy go, czeka na nas…
II Rozmowa Antoniego z Józefą
Antoni: Tak bardzo drogi mi jest ten nasz tomaszowski dom. Tak bardzo trzeba się czasami oddalić od burzliwego świata.
Józefa: Właśnie, a tu możemy choć na chwilę zanurzyć się w ręką ludzką nietknięte dary natury. Uwielbiam spacerować tą zieloną doliną spoglądając na nasz dom. Moja ciocia Magdalena obiecała mi w liście, który dzisiaj od niej dostałam, że przyjedzie z Zarzecza, aby doradzić nam w sprawie ogrodu nad rzeką. Marzy mi się angielski, tajemniczy i powabny ogród tu właśnie nad Wolbórką.
Antoni: Józiu, a co powiesz na to, aby zostawić te młodziutkie dąbki na skarpie wokół naszego domu. Czy nie będą zacieniać okien salonu?
Józefa: Antosiu, niech zostaną. Będą chronić nasz dom, a może przetrwają i ktoś o nas wspomni patrząc na nie. Czuję wzruszenie, gdy pomyślę, że wyrosły w puszczy pod opieką sędziwych rodziców. Ochrońmy je, aby i one mogły podzielić się kiedyś swoją historią.
Antoni: Józiu moja kochana, Twoja wrażliwość przenika mnie do głębi (Przytulają się). A może zagrasz dla mnie na fortepianie? Wybierz coś Clementiego. Tak mi dobrze z Tobą i radośnie.
III Rozmowa Antoniego z Józefą
Józefa: Czyżbym słyszała Stasia, może się obudził, może głodny?
Antoni: Spokojnie, nie martw się, byłem u niego, odpocznij, w nocy nie spałaś.
Józefa: Te bóle głowy, zmęczenie, słabość codziennie mnie ogarniająca. Nie chcę być ciężarem dla Ciebie… Chcę karmić Stasia…(chwila przerwy) Tak trudno rozstać mi się z Tobą, znowu musisz jechać do Warszawy. (przytulają się do siebie)
Antoni: Zobaczymy, może obejdzie się bez kolejnego rozstania. Zabiorę Cię do Baden pod Wiedniem do wód, wyjedziemy tam w maju. Wzmocnisz się, wrócimy do Tomaszowa, zbudujemy inspekta na ananasy, oranżerię, wyhoduję Ci cytryny, pomarańcze. Co myślisz o tym mój aniele?
Józefa: Dobrze Antosiu…
[MS]
Fotografia portretu (ok.1810, niezachowanego) Józefy z Morskich Ostrowskiej, zbiory Muzeum w Tomaszowie Mazowieckim