Wystawa etnograficzna
Prezentuje rok z życia mieszkańców podtomaszowskich wsi z przełomu XIX i XX wieku i tak jak w „Chłopach” Wł. St. Reymonta opowiada o ich codziennych zajęciach w domu; polu i zagrodzie oraz prezentuje akcesoria towarzyszące najciekawszym zwyczajom skupionym wokół świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Ekspozycja w pierwszej Sali pokazuje jesień – sceną zakończenia prac polowych. Gospodarz po ścięciu ostatnich kłosów zboża przysiadł na ściernisku żeby spożyć posiłek przyniesiony w dwojakach, przez dzieci na pole. Po odpoczynku i zebraniu plonów, dziewczęta wiły wieniec ze zbóż, przystrajały go kolorowymi wstążeczkami i kwiatami i wręczały najlepszemu gospodarzowi.
Rozpoczynały się dożynki. Dni jesienne coraz krótsze sprzyjały spotkaniom i kontaktom towarzyskim w małej, lokalnej społeczności. Kobiety zbierały się wieczorami aby wspólnie drzeć pierze, prząść, tkać na warsztacie, szatkować kapustę, przygotowywać zapasy na zimę. Bardzo stylowo zaaranżowana jest scena wyjmowania przez gospodynię upieczonego chleba z pieca chlebowego.
Po Świętej Katarzynie następował okres Adwentu, czas wyciszenia, spokoju i oczekiwana na narodziny Dzieciątka Jezus. Świętowano Boże Narodzenie. Najciekawsze zwyczaje związane z okresem następującego karnawału występowały w ostatkowy wtorek zwany zapustnym.
Chodziły wtedy po wsi grupy kolędnicze z tzw. turoniem albo kuciapa czy też misiem.
Młodzi kawalerowie przebrani za Diabła, Anioła, Babę z Chłopem, Cygana, żyda Śmierć wiedli za sobą turonia – symbol życia i siły, czynili zabiegi mające na celu ożywienie przyrody i jej naturalną odnowę.Wstępowali do każdego domu zwiastując koniec zimy i rychłe nadejście wiosny. Wtorek ostatkowy kończył czas zabaw.
Następował okres Postu. W tym czasie dziewczęta i kobiety zabierały się do pisania pisanek – kraszanek trzeba było upisać dużo, bowiem każda panna obdarowywała kawalera nie jedną ale i kopą pisanek, każda matka dawała kraszanki dzieciom, chrześniakom, dyngusiarzom. Wielka była bowiem wiara w moc kraszanki. Jajko było symbolem życia i początkiem wszechrzeczy.
Według wierzeń ludowych przeciwdziałało wszelkiemu złu. Stosowano je w medycynie, zabiegach magicznych i na urodzaj. Dzielono i uroczyście spożywano podczas śniadania wielkanocnego aby zapewnić sobie zdrowie, pomyślność i płodność.
Nadchodziła wiosna a z nią wiara w odrodzenie się sił przyrody które gwarantować miały dobry urodzaj, bogate zbiory i zapewnienie dostatniego życia. Okres wiosny to przede wszystkim świętowanie Zmartwychwstania Pańskiego. Z drugim dniem Świąt Wielkanocnych związane były zwyczaje chodzenia z żywym kurkiem po dyngusie dorosłych kawalerów, śmigus – dyngus oraz zwyczaje wnoszenia do wsi gaika – maika – drzewka sosnowego, przystrojonego wstążeczkami, symbolu wiosny, a także obchodzenia domostw we wsi przez małych chłopców z pasyjką , którzy głosili zmartwychwstanie pańskie i składali życzenia pomyślności wszelkiej, otrzymując w podziękowaniu tzw. ”dyngusa”.
Lato to czas wzmożonych prac polowych, bez wytchnienia na odpoczynek czy zabawę. Biała izba stała pusta, pięknie przystrojona. Łóżka przykryte kilimami i poduszkami w poszewkach bogato ozdobionych krzyżykowymi haftami, skrzynia wiana pełna zapasek, wełniaków, koszul z barwnymi wyszywankami. Na podłodze leżały chodniki – szmaciaki, u sufitu podwieszone były pająki, a na ścianach zawieszone święte obrazy przywiezione z pielgrzymki do Częstochowy.
Między nimi na ścianie naklejone były jedno albo wielobarwne wycinanki wycięte nożycami do strzyżenia owiec; rózgi, kwadraty, kółka, kwadraty z kulosami, laleczki, a na słupach zawieszone koronki, a na ołtarzyku i na oknach ustawione bukiety z bibułkowych kwiatów.